Długo szukałam kosmetyku kolorowego, który byłby mocno napigmentowany, a jednocześnie odżywiałby moje dosyć mizerne rzęsy. Z pomocą przyszedł mi ayurwedyjski kajal roślinny. Jest to produkt niezwykle dobrej jakości, o ciekawym, nieco kredowym zapachu, nadający efekt głębokiej czerni.
W przeciwieństwie do innych tego typu produktów nie zawiera on ołowiu. Rzęsy są gęstsze, bardziej odporne na wypadanie. Produkt wydaje się nie kończyć - polecam jedynie używanie go pod kątem, tak, aby nie tracić naturalnego skosu, ciężko bowiem się go ostrzy. Decydując się jednak na wykonanie makijażu kajalem powinniśmy pamiętać o jednej rzeczy: kajal ZAWSZE odbije się na powiece. Zawsze. Nie wynalazłam jeszcze sposobu na to, żeby się nie odbijał, nie rozmazywał, nie paćkał. U mnie najlepiej sprawdza się na dolnej powiece.
Z innych zalet - bardzo dobrze się zmywa, nawet samą wodą. Mimo braku trwałości - polecam. Do wyboru wersja w sztyfcie lub kremie.
Skład: Mustard Oil, Camphor, Shikhanth Tail, Vaseline.
A ja mam patent, by się nie odbijał :) Wystarczy nałożyć na niego cień i trzyma się wszystko ładnie. Fajnie się można pobawić w ten sposób z kolorowymi cieniami.
OdpowiedzUsuńU mnie najlepiej sprawdza się na górnej linii wodnej, jednym pociągnięciem mam wyostrzone spojrzenie, bez drażnienia tych okolic :)
O dzieki za tip ;)
Usuń