Jakiś czas temu modne stały się naturalne rosyjskie kosmetyki. I ja uległam tej modzie i zaopatrzyłam się w różne mazidła ze Wschodu.
Jednym z moich ulubionych kosmetyków stało się serum tonizujące Pervoe Reshenie.
Mam cerę wrażliwą, z tendencjami do przesuszania się, a z drugiej strony skłonną do "zapychania się", gdy nakładam na siebie różne kremy drogeryjne.
To serum stało się lekiem na moje bolączki. Ma przyjemną, lekką konsystencję i doskonale się wchłania. Zgodnie z zaleceniami nakładam je na noc, na pół godziny przed aplikacją kremu. Delikatnie napina moją skórę i efekt ten utrzymuje się przez parę godzin. Moja cera wygląda na mniej zmęczoną i siną, co jest dużym sukcesem. Serum nie zostawia filmu i nie koliduje z używanymi przeze mnie kremami. Twarz nie świeci się po nim. Zauważyłam także, że nieco zwęża ono pory i nie mam po nim żadnych wyprysków.
Zapach serum jest delikatny, kwiatowy (jednak nie jest to syntetycznie kwiatowy zapach, który używany jest do produkcji tanich perfum), nie powinien nikomu przeszkadzać. Neutralizuje się jednak po użyciu kremu.
Serum jest dość wydajne, wystarcza mi na około 2/3 miesiące regularnego używania. Parę kropel jest w stanie pokryć całą twarz.
Kolejnym plusem serum jest jego skład. Jak zarzeka producent w 98% są to składniki naturalne. Spójrzcie same:
"Aqua with infusions of Rosa Daurica
Pallas Extract, Rhaponticum Carthamoides Extract, Helleborus Extract,
Artemisia Arctica Extract, Organic Juniperus Communis Extract, Organic
Salvia Officinalis Extract, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Helianthus
Annuus Seed Oil, Hippophae Rhamnoides Altaica Seed Oil, Althaea Rosea
Oil, Rubus Chamaemorus Seed Oil, Centaurium Umbellatum Oil, Iris Pallida
roqt Oil, Xanthan Gum (może uczulać!), Sodium Hyaluronate, Benzyl Alcohol, Benzoic
Acid, Sorbic Acid, Organic Parfum"
Na koniec jednak mały minus. Chociaż cena serum jest dość przystępna jak na taki skład i działanie, to opakowanie bywa kłopotliwe. Pipetka jest za duża i wybiera się nią serum, zamiast zasysać. Stąd przy końcu opakowania trzeba się natrudzić by wydobyć resztki ze środka.
Miałam to serum i bardzo dobrze wspominam :)
OdpowiedzUsuń