Podobno brat Dante Gabriela
Rossettiego, kiedy po raz pierwszy ujrzał Elizabeth Siddal, powiedział o niej,
że jest "najpiękniejszą istotą z przestrzenią między godnością i słodyczą i
czymś, co wykracza poza zwykły szacunek do samego siebie, a ma w sobie coś z wzgardliwego
chłodu; wysoka, pięknie ukształtowana, z długą szyją oraz zwykłymi, acz paradoksalnie
nietypowymi cechami, z zielono-niebieskimi oczami, dużymi, perfekcyjnymi
powiekami, genialną cerą i ciężkim, obfitym bogactwem miedziano-złotych włosów.”
(1)
Jego słowa wydają się
perfekcyjnym opisem typowej prerafaelickiej piękności, której niezwykła uroda
stała się inspiracją do założenia tego oto skromnego przybytku kobiecej próżności.
Wysmukłe jak gotyckie katedry ślicznotki, skryte za firaną gęstych, jasnych
loków do dziś pozostają dla wielu (w tym dla mnie) niedoścignionym wzorem. Choć każda z nich
była inna, wszystkie łączyła specyficzna aura, skupiająca wokół siebie
zakochanych w średniowiecznych legendach artystów, których czarowały nienazwaną
tajemnicą w oczach.
Od dnia dzisiejszego, w każdy
kolejny piątek będzie można przeczytać w tym miejscu artykuły, które będą starały się
ową aurę tajemnicy odrobinę rozrzedzić.
W ilu językach mówiła Jane
Morris? Jaki wpływ na losy autora jednego z najsłynniejszych prerafaelickich
dzieł miała Effie Gray? Co znaleziono w grobie Lizzie Siddal, kiedy powtórnie
go otworzono? Tego, oraz wielu innych rzeczy, mam nadzieję, dowiecie się,
drodzy czytelnicy, w trakcie nadchodzących tygodni. Tymczasem: niech poeta
przemówi! W ostatnie minuty piątkowego wieczoru zostawiam was ze słowami samego
Dante Gabriela, skierowanymi, oczywiście, do jego chmurnej, rozmarzonej
Beatrycze.
Some
ladies love the jewels in Love’s zone,
And
gold-tipped darts he hath for painless play
In idle,
scornful hours he flings away;
And some
that listen to his lute’s soft tone
Do love
to vaunt the silver praise their own;
Some
prize his blindfold sight; and there be they
Who
kissed the wings which brought him yesterday
And
thank his wings today that he is flown.
My lady
only loves the heart of Love:
Therefore
Love’s heart, my lady, hath for thee
His
bower of unimagined flower and tree.
There
kneels he now, and all a-hungered of
Thine
eyes gray-lit in shadowing hair above,
Seals
with thy mouth his immortality.
D.G. Rossetti "Beata Beatrix" 1864-1870
(1)
Cytat
dość nieudolnie przetłumaczony przeze mnie, jego orginalna treść brzmiała tak: "a most beautiful
creature with an air between dignity and sweetness with something that exceeded
modest self-respect and partook of disdainful reserve; tall, finely-formed with
a lofty neck and regular yet somewhat uncommon features, greenish-blue unsparkling
eyes, large perfect eyelids, brilliant complexion and a lavish heavy wealth of
coppery golden hair."
Coś w tym jest, myślę że każda kobieta ma w sobie odrobinę tajemnicy :)
OdpowiedzUsuńNiektore tajemnice kobiece sa jednak bardziej lub mniej gęste ;)
Usuń