Uwielbiam kadzidełka! Moją prawdziwą pasją jest kolekcjonowanie różnych zapachów, porównywanie i przypisywanie im pewnych, nieco mistycznych, właściwości. Choć może się to niektórym wydawać dziwne, zapach ma na mnie duży wpływ, pomaga skupić myśli, czy rozluźnić się, bądź wręcz przeciwnie: zmotywować mnie do czegoś.
Podczas ostatniej wizyty w helfach natrafiłam na kosz pełen kadzidełek i wygrzebałam z nich zapach "Rose Flower". Z mojego dość bogatego doświadczenia z zapachami różanymi, które są w większości syntetykami, nie wiązałam żadnych szczególnych nadziei z "Rose Flower". Wszystko odmieniło się kiedy je powąchałam. Ich zapach nie jest standardowym, przesłodzonym i sztucznym aromatem znanym nam z perfum w różowych fiolkach. "Rose Flower" pachnie jak płatki róży po letniej ulewie. Jest świeży, a jednocześnie mroczny, nieco grobowy. Ma w sobie wiele kontrastów.
Jeśli szukasz zapachu pełnego słodyczy, to kwiat róży nie będzie dla ciebie odpowiedni. Nie nazwałabym tego różanego zapachu wonią w stu procentach kobiecą.
Dziwnym jest dla mnie wiązanie róży (zapewne przez kształt kwiatu) jedynie z
kobiecością. Nie jest to także zapach kochanków. Nie jest to w żadnym razie afrodyzjak. Nie jest to zapach młodej, świeżej damy. Nie pobudza. I bardzo dobrze! "Rose Flower" jest dojrzały, z nutą melancholii. To takie zapachowe "Sturm und Drang", a nie ogród disneyowskiej księżniczki.
Przy medytacji skłania mnie do rozmyślań nad przemijaniem, które suma sumarum nie jest mi jakieś straszne i zapach nie pogłębia u mnie depresyjnych myśli. Przypomina mi o kwiatach, które zaczynają tracić swoje płatki, ale nadal są w stanie czarować zapachem.
Nie przepadam za kadzidełkami.
OdpowiedzUsuńBo niestety zazwyczaj kojarzą się one z taniochą z India Shopów, które są namaczane w syntetycznych zapachach i są duszące. Na szczęście są i naturalne kadzidła o pięknych woniach, to jednak wiąże się z większą ceną. Jak dla mnie warto rzucić parę złotych więcej by rozkoszować się pięknymi zapachami.
UsuńJa preferuję kadzidełka stożkowe, w zeszłym roku dostałam od mojego B. cudownego smoczka, do którego je się wkłada. Mam jaśminowe, piżmowe i sandałowe, wszystkie są cudne - chociaż nieszczególnie potrafię rozróżnić piżmowe o sandałowych, a mi się wymieszały... :):):) Za to jaśmin jest wyjątkowy, będę musiała zakupić ich więcej.
OdpowiedzUsuńtez je lubie chociaz ciezko znalezc niesyntetyczne stozki ktore nie dusza i truja
Usuń