![]() |
Dante Gabriel Rossetti - Sibylla Palmifera, źródło: wikipedia.org |
Parę przepisów na płukanki i szampony rodem z XIX wieku (zapożyczone i przetłumaczone z: Old-Fashioned Bastards). Stosowanie na własną odpowiedzialność, ale część z nich mnie nie zabiło, ani nie spowodowało alergii, nie stosowałam jedynie pomady na porost i specyfików z bukszpanem, jako, że ma tendencję do przyciemniania. Nie używałam również alkoholu jako konserwantu, ani nie robiłam mieszanki z nalewkami, tylko naparem rozmarynowym, bo robiłam mniejsze porcyjki "na raz".
*Na wzmocnienie i porost włosów: Garść liści bukszpanu wieczniezielonego dodać do 475 ml wrzącej wody. Poczekać aż napar ostygnie, dodać parę kropli alkoholu jako konserwant. Jeśli pod ręką nie ma bukszpanu można go zastąpić czarną herbatą. - jest więc to przepis dla właścicielek ciemnych włosów.
*Na łupież: Wymieszać żółtko jajka, 475 ml deszczówki (proponuję zastąpić ją ostudzoną przegotowaną wodą) i około 30 ml rozmarynowej nalewki. Nałożyć ciepłe i wmasować w skalp. (bardzo polecam ten przepis)
*Do mycia: Zagotować 475ml wody z garścią otrębów i białym mydłem. Następnie wmasować żółtko jajka i pozostawić na kilkanaście minut przed zmyciem ciepłą wodą. Stosować raz na dwa tygodnie.
*Na zdrowe włosy: 100 pociągnięć szczotką dwa razy dziennie. Szczotkę należy utrzymywać w czystości poprzez obmywanie jej ciepłą wodą z sodą oczyszczoną.
*Pomiędzy jednym a drugim myciem: Do wrzącej wody wrzucić pięć łyżeczek świeżego rozmarynu. Poczekać aż ostygnie i dodać parę kropel alkoholu. Raz na tydzień nakładać na włosy i masować skalp.
*Zapobiegający wypadaniu: 180 gram wiórów z bukszpanu zalać 360 ml alkoholu i trzymać w temperaturze pokojowej przez dwa tygodnie. Dodać 60 ml nalewki z rozmarynu i 60 ml nalewki z gałki muszkatołowej. Nacierać włosy rano i wieczorem.
*Do zmiękczenia włosów: 4 jajka zbić i nałożyć na włosy, poczekać aż zaschnie. Zmyć wodą z wodą różaną.
*Pomada na porost włosów- Zaparzyć 230 gram bylicy bożego drzewka z 715 ml słodkiego olejku i 475 ml wina porto. Przecedzić i dodać 60 gram niedźwiedziego tłuszczu (SIC!)
Ojej jaki wspaniały post! Bardzo ciekawie ;) Nie spotkałam się z takim "historycznym" podejściem do urody ;D Pozdrawiam i obserwuję!
OdpowiedzUsuńDziekujemy bardzo ;) historyczne wpisy nie sa bardzo czeste ale jednak sie zdazaja raz na tydzien ;) moze wkrotce i czesciej
UsuńIle to rzeczy jeszcze te włosomaniaczki ominęły. Ostatnio bardziej zaczęłam sie interesować ziołami więc jak dla mnie trafiłaś w sam środek z tym wpisem. :)
OdpowiedzUsuńno a w sumie przepisy latwe i nie trzeba sprowadzac sobie jakis drogich przypraw i ziolek a isc na spacer
Usuńa efekty sa :)
Niedźwiedzi tłuszcz... :D Biedne niedźwiadki.
OdpowiedzUsuńno biedne, co gorsza nadal mozna to kupic w USA
UsuńStosowałam płukanki z rozmarynu i takie właśnie wcierki bez alkoholu. Rozmaryn boski! Szkoda, że jestem taka leniwa ;) Przy szczotkowaniu wysiadłam. Wysiadłam też po tygodniu przy XIX wiecznym przepisie na to, jak utrzymać włosy w świeżości bez mycia - codzienne zmywanie skalpu wacikiem i płukanką (zamiast szmatki) dobiło moje włosy jeszcze szybciej niż sam brak mycia :D
OdpowiedzUsuńOstatni przepis brzmi jak rasowa mikstura czarownicy^^
:D sadła z misia nie stosowałam, ale da sie nadal kupic takowe w Stanach, ale jakos mnie.. nie kusi :PP
UsuńO metodzie ze szmatką/wacikiem nie słyszałam i chyba nie dałabym rady, co do szczotkowania to u mnie na propsie i bardzo to lubię :D tak samo jak rozmaryn ktorego mam na pęczki i w koncu mam co z nim robic
Niektóre receptury i po dziś dzień są skuteczne
OdpowiedzUsuńjestem tego przykladem ;)
Usuń